A zaczęło się tak...
Jest rok 1993 głowa naszej NOVEJ rodziny- Magda Girek otwiera na Osiedlu Młodych mały ale nowoczesny jak na tamte czasy gabinet pielęgnacji twarzy i ciała. Jest to jeden z 4-ch ZAKŁADÓW kosmetycznych w Olkuszu, jednak chce stworzyć coś czego w Olkuszu jeszcze nie było. Marzyły by zmienić „zakład” w „salon” i oferować nowoczesne usługi podążające za światowymi trendami.
Całość prosperuje naprawdę dobrze ale nie ma tam miejsca na realizacje twórczych ambicji o budowaniu własnej marki. O salonie firmowym. O poszerzaniu wachlarza usług.
W tym samym czasie pojawia się decyzja o otwarciu na nową dziedzinę (jakże dziś oczywistą w gabinecie kosmetycznym)- makijaże.
Zaczęło się od szkoły wizażu Malu Wilz i przez kolejne 20 lat staje się to oczkiem w głowie Magdy, spod ręki której wychodzi setki makijaży i zadowolonych Klientek ?
Następnym krokiem milowym było pojawienie się w gabinecie kosmetycznym fryzjera… i to nie w roli Klienta.
Choć dziś połączenie fryzjerstwa i kosmetyki wydaje się nam oczywiste, wówczas była ta zupełna nowość na rynku i niemała ekstrawagancja. To był najważniejszy krok na drodze do stworzenia „salonu” czyli miejsca multidyscyplinarnego, które kompleksowo dba o piękno kobiet.
Aneta i Edyta były pierwszymi zatrudnionymi fryzjerami i to one położyły podwaliny pod koncepcję, której jesteśmy wierni po dziś dzień- dbania o piękno w każdym calu…od stóp po głów.
Rok 2003 to skok na głęboką wodę… Magda Girek chce ostatecznie zerwać z wizerunkiem ZAKŁADU FRYZJERSKIEGO I KOSMETYCZNEGO i stworzyć SALON. Salon wkrótce zmienia się w klub KLUB- czyli miejsce eleganckie ale o luźnej, przyjaznej atmosferze. Magda wynajmuje, jak na tamten czas, ogromny lokal, pod adresem K.K.Wielkiego 65- straszna rudera, a pieniędzy nie za wiele dlatego niedostatki trzeba łatać własną pomysłowością- przykładem czego jest chociażby sufit zrobiony z… siatki ogrodowej i flizeliny.
Lokal to nie wszystko. Potrzebna jest renomowana marka, która pomoże przenieść „światowe” wzorce do małego miasta. Wybór pada na włoskie kosmetyki Framesi (dziś mało kto ją pamięta, a wtedy mało kto ją w Olkuszu znał) Z czasem zyskuje w naszym mieście na popularności i uznanie klientów.
W tamtym czasie wprowadziliśmy wiele nowości do naszego lokalnego fryzjerskiego świata. Począwszy od koncepcji salonu firmowego, który nie konkurował ceną, lecz jakością usługi, po ogromny nacisk na jakoś obsługi. Szła za tym niejedna innowacja- choć dziś są to budzące uśmiech oczywistości, jak chociażby umawianie telefoniczne wizyt na konkretną godzinę, czy serwowanie kawy. To właśnie wtedy zrodziła się nazwa- NOVY która wyraża nasze zamiłowanie do ciągłych zmian i rozwoju. I tej dewizie jesteśmy wierni nieustanie przez te wszystkie lata.
Salon odremontowany, personel przeszkolony, wszędzie markowe kosmetyki Framesi. Czas na wielkie otwarcie! I co? Pustka! Choć choć zainteresowanie klientów jest duże to cena zwala z nóg-45zł za strzyżenie damskie- SZOK. Na niewiele zdaje się tłumaczenie, że przecież nasz personel szkoli się u najlepszych włoskich stylistów, że jako jedyny salon pracujemy na doskonałej jakości (i drogich) kosmetykach, że do szamponu nie dolewamy “Joanny”, że jesteśmy tacy „nowocześni”.
Mało kto chce wydać taką fortunę, bo wielu miejscach wciąż można się ostrzyc za jednocyfrową kwotę. Czy Olkusz nie rozumie, że my chcemy konkurować jakością? To ciężki czas, w którym wielokrotnie Magda rozważała porzucenie całego przedsięwzięcia, zrobienia kroku w tył i wrócenie do zakładu. Jest jednak promyczek nadziei… nieliczne Panie które odważyły się zaryzykować- rezerwują kolejną wizytę tuż po zejściu z fotela! Wkrótce wracają, często nie same- z mamą, siostrą, czy koleżanką! Jeszcze nie jest różowo, ale zaczynamy się odbijać od dna.
Czas więc na kolejną innowację (kto pamięta?)- sprowadzamy do Olkusza fryzjera z Krakowa. Zainteresowanie jest ogromne, a łatka salonu „fryzjera z Krakowa” przylgnie do nas na wiele lat- znacznie dłużej niż sam fryzjer u nas pracował.
Rok 2005 i Magda Girek stawia wszystko na jedną kartę ( a raczej na jedną branże). Zamyka sklep odzieżowy który rownocześnie przez lata prowadziła na Rynku, a w jego miejsce otwiera swój trzeci salon fryzjerski (studio na Osiedlu Młodych wciąż działa).
Bogatsza o doświadczenie z ostatnich kilku lat stawia tym razem na najbardziej rozpoznawalną na świecie markę fryzjerską, tworząc pierwszy w Olkuszu salon firmowy L’Oréal Professionnel. Magda kolejny raz korzysta z niepopularnych rozwiązań – wieszaki i półki na ubrania ze sklepu zostają przerobione na konsole fryzjerskie i inne meble. Zabytkowa piwnica lokalu służy jako… palarnia dla pracowników i klientów. Magazynowane są tam różne stare graty (określenie piwnica było wtedy w pełni uzasadnione).
Nowy salon funkcjonuje dobrze i szybko zyskuje uznanie nowych Klientów. Niektórzy z naszych obecnych pracowników wciąż pamiętają te czasy.
Po kilku latach współpracy koncern Loreal, przyznaje nam tytuł Salon Expert, którym wówczas mogły poszczycić się jedynie najbardziej prestiżowe salony w Polsce.
Na tym jednak nie koniec sensacji. W tym samym czasie koncern wydaje zgodę na wprowadzenie do naszego salonu najbardziej luksusowej marki fryzjerskiej Kérastase, która dotychczas nigdy nie była dostępna w miastach wielkości Olkusza. To zrewolucjonizowało nasz lokalny rynek usług fryzjerskich i pozwoliło korzystać naszym Klientom z zabiegów, które dostępne były tylko w Krakowie czy Katowicach. Kerastase szybko zyskała na popularności i na długie lata podbiła serca nasze i naszych Klientek.
Współpraca z marką przez wiele lat układała się tak dobrze, że wkrótce salon na K.K.Wielkiego 65 także przechodzi rebranding i wprowadza kosmetyki L’Oreal oraz Kerastase. Rozpoczyna to kolejny rozdział w naszej historii…